Od paru lat jestem posiadaczem smartfonów. Miałem już w swoich rękach wiele różnych modeli, różnych producentów, głównie koreańskiej firmy Samsung. A więc moim pierwszym telefonem był mały i powolny Samsung Galaxy Mini. Nie był to telefon, który jakoś specjalnie zapadł mi w pamięci, aczkolwiek jako jeden z dwóch nie zepsuł się. Następnie był kolejny produkt z Korei Południowej, oparty na systemie operacyjnym BADA Samsung Wave. Ze względu na mało popularny system operacyjny nie było to praktyczny telefon, a pod koniec użytkowania popsuła się w nim płyta główna, a naprawa okazała się nieopłacalna. Zażenowany jakością produktów Samsunga następny wybór padł na telefon z Japonii-SONY Xperia SP. Jest to telefon, który najlepiej wspominam, nigdy mnie nie zawiódł i mimo że jest już lekko zaśmiecony przez co działa wolno to i tak warto go polecić. Ostatnio jednak znów powróciłem do Samsunga, było to błąd. Na święta stałem się szczęśliwym posiadaczem jednego z najlepszych obecnie produkowanych telefonów-SG ALPHA. Jednak po niespełna trzech tygodniach używania zepsuł się w nim moduł bluetooth i telefon od dwóch tygodni jest naprawiany przez autoryzowany serwis. Po przeanalizowaniu tego wszystkiego, oraz faktu, że tylko dwa z czterech telefonów dały radę przetrwać do końca okresu używania to warto zadać sobie pytanie, czy musimy mieć smartfona, czy nie lepiej mieć jakiś normalny telefon, oraz tablet, iPad, czy IPoda do załatwiania spraw, które robimy na telefonach.

www.gadzinowski.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ